Zakon Mrocznych Jeźdźców

Matis Calades

*patrzy w stronę garnka*
-Taak. Tyle mamy zwiezyny. Jest jeszcze jeden wywern, ale podejrzewam że nie gustujesz w takich daniach *uśmiech* Tak nawiasem mówiąc to z tego wywerna wyszło g. *uśmiech* Dosłownie Smile

Lothiniel Kriegsson

*patrzy na Trola jakby chciala go zabic* nie bede cie bic tym razem. trole mnie nie pociagaja *usmeicha sie ironicznie* w ogole wy mnie nei pociagacie.*naciaga mocniej czapke, chowa rece do kieszeni* mmm pycha Matis...*usmeicha sie zlosliwie* ty to umiesz dodac apetytu... *westchnela* wiec nic nie macie...?*popatrzyla na nich*

shurtugal

*patrzy zdziwiony* - Jakże nic nie mamy a zapomnieliście o sarence, która ja ustrzeliłem*patrzy zdziwiony*
-Jeśli chcecie coś zjeść do pomóżcie trzeba ją jakoś nadziać*patrzy na Matisa*

Lothiniel Kriegsson

no to chlopaki! do roboty!*usmiecha sie szeroko*

Troler

*spogląda na kompanów* chyba nie myślicie że ja będe coś gotował?! już lepiej zjem coś na surowo *uśmiecha się szyderczo i spogląda na Lothi* a swoją drogą LOthi, ja wolę kobiety bardziej umieśnione *zaczyna się śmiać z własnego żartu*
Matis...ty się lepiej do wywern nie zbliżaj *dokuczliwie popycha kompana* a ty Shurt weź jakoś przypraw tę sarnę bo coś słabo idzie *siada na pieńku i spogląda na działanie kompani przy garnku*

shurtugal

* obracając sarenkę na rożnie* No myślę, że jeszcze jakieś parę minut i będzie w sam raz. Troler jeśli odpowiada ci surowe to się nie krępuj, ale ja jednak wolę poczekać chwilkę. Lothi a Ty może nam powiesz w jakich mężczyznach gustujesz?*patrzy w stronę Lothi*

Troler

*śmieje sie donośnie*
Shurt chyba nie liczysz a nic?
buahahaha!
*poczym uspokaja się i patrzy na Lothi*
no więc jak? jacy faceci cię kręcą?
*śmieje się głośno*

Lothiniel Kriegsson

*patrzy przez chwile na Shurta, potem na Trolera, lekcewazac jego smiech i znow na Shurta* ty chyba masz zone, takmisie cos zdaje.. *usmiecha sie zlosliwie do wampira*

Troler

*patrzy z nieukrywanym rozbawieniem*
nie musisz dalej odpowiadać Lothi, w każdym razie obudźcie mnie jak będziemy ruszać
*kładzie się na płaszczu, poczym nagle patrzy na Shurta*
...tylko nie zapomnijcie mnie obudzić!
*poczym przykrywa się płaszczem i słychać donośne, ale zarazem czujne i przbiegłe, chrapanie*

shurtugal

*patrzy na Lothi* Widze, że muszę wytłumaczyć co poniektórym, że to było pytanie z czystej ciekawości i nie było w nim żadnych podtekstów. Moja żona jest jedyną kobietą jaką KOCHAM i nie mam zamiaru tego zmieniać*odwraca się*

Lothiniel Kriegsson

no dobra, nie obrazaj sie *zasmiala sie* a jak myslicie? jaki powinien byc???*zcisza glos* tak zeby pasowal do mnie oczywiscie *zerka czy trol faktycznie spi, i patrzy na zonatego wampira*
sarenka jest juz gotowa chyba*przyciaga do siebie torbe i wyciaga z niej woreczek* mam sól! *szeroko sie usmiecha*

Vistul

a ja troche przypraw
*mówi trzesąc jakimś tajemniczym zielskiem trzymanym w rece*

shurtugal · Wysłany: Czw 14:43, 01 Mar 2007 Temat postu:

*podchodzi do ogniska*Lothi nie obraziłem się, ale nie lubię gdy ktoś wkłada mi w usta słów, których nie wypowiedziałem, ale koniec teraz zabierajmy się do jedzenia. Vistul możesz nam użyczyć nam trochę swojej magii i wyczarować nam jakieś talerze?*patrzy na Vistula*

Troler · Wysłany: Pią 22:13, 02 Mar 2007 Temat postu:

*obudzny ruchem w krzakach zrywa się ze snu i zaspanym wzrokiem patrzy na towarzyszy stojących nad ogniskiem*
...a wy jeszcze nie śpicie?! ....jak wy jutro do kopalni pójdziecie?
*poczym podchodzi do ogniska i patrzy na pieczeń*
mmmm...wygląda smakowicie, rozumiem że znajdzie się dlamnie kawałek?

Vistul · Wysłany: Sob 0:17, 03 Mar 2007 Temat postu:

Talerze stoją na tamtym wielkim pniu *stwierdził wskazując ręką na pień wielkości stołu*

A ty Trolu zechciałeś jakiś czas temu stwierdzić że wolisz surowe... *uśmiecha sie złośliwie*

Więc smacznego kompanio *powiedział siadając przy pniu*