Zakon Mrocznych Jeźdźców

shurtugal

*patrzy na kompana po czym podchodzi *
- Rzeczywiście capisz jak troll.*wykrzywia sie z niesmakiem*
- Jak widzisz mamy zajączka, wilczka i sarenke.Tylko wystarczy je porządnie poćwirtować.

Vistul

*wykonuje krótki acz zawiły gest*
-Matis idź sie wykąp
*wskazuje palcem*
-Tam jest balia z wodą, nie mam zamiaru wąchać tego smrodu przez reszte drogi...

*do dwóch pozostałych kompanów*
-A wy bierzcie sie za ćwiartowanie, teraz ja ide do lasu-po przyprawy...
Pilnujcie ognia

*znika w zaroślach*

Matis Calades

*zastanawia się z kąd w lesie balia*
-Ide nad strumień
*odchodzi kuśtykając*

Vistul

Wolisz strumień niż ciepła wode w balii??

Ok wiecej cie nie wespre moja magią...

Troler

*zastanawia się moment*
ej...przecież ja jestem trolem..to znaczy że ja śmierdzę?! a chce ktoś kopa?!
sami sie wykąpcie!
*wywraca balię z wodą*
Matis...trole niemogły cię zaatakować...bo bym otym wiedział.. Razz

to musiało być coś innego..może golemy?

Matis Calades

-Kurw... no dobra... Tak na prawdę to był wywern ktorego zabilem a po drodze wpier** się w jegołajno...
*idzie się umyć*

Troler

*tarza się na ziemi ze śmiechu*
HAhaha....Matis! HA! jesteś udany :]

shurtugal

*patrzy slepo w przestrzen*
- Matis nasteonym reazem mow prawde dobrze *patrzy towarzyszowi w oczy*
- Zastanowiles sie co by bylo gdyby ciebie zatakowala mantikora. I przez przypadek dostalbys niezla dawke trucizny w swoja dupe, hę.
*odraca sie plrecami dorzucajac drwa*

Matis Calades

-Potwory znam równie dobrze jak ty i wiem czym może się skończyć sprzeczka z takim stworem i umiem odróżnić wywerna od mantikory. *odchodzi*

shurtugal

*patrzy piorunujaco*
- Czy jestes az tak glupi, ze nie rozumiesz o co chodzi? Ty zadufany w sobie wojoniku od siedmiu bolesci, kiedy zmandrzejesz? Nie chodzi o to, ze wiesz jaki to potwor tylko o kwestie zaufania nam i mowienia sobie prawdy chocby miala byc najgorsza, ale jednak prawda. Zastanow sie co zyskasz ufajac nam a co stracisz klamiac*odwraca sie*

Matis Calades

-Ufam wam ale takie rzeczy nie są niczym ważnym *patrzy na Trolera* i jest się przynajmniej z czego śmiac *odchodzi*

shurtugal

*odwrocony*
- Moze i tak jest, ale przemysl.

Troler

*spogląda na towarzyszy spokojny jak skała*
...jeżeli od kłutni ma się zaczynać wyprawa to czy jest jakiś sens?
chłopaki, ja się nie uraziłem, Matis już wie że źle zrobił, fakt że powinien mówić wszystko nie zmienia tego że to mineło. Shurt daj mu spokój...no podajcie sobie ręce!
*wyczekująco patrzy na kompanów poczym dodaje*
a ty Vistul będzuiesz tak stał i sie gapił? powiedz im coś do rozsądku! no chyba że też jesteś urażony...

Vistul

Troler ma racje i dobrze wam radze pogodzić sie bo jak nie to moge zapewnić wam reszte poróży bardzo blisko siebie...

Na przykład zrośnięci prawa noga Matisa i lewą Shurta...

I co do takich sytuacji to Matis wiecej nie pójdzie juz sam do lasu...

A jeśli bedziecie chcieli polować to tylko razem...

I nie wiem jak wy ale ja to bym sie napił na waszym miejscu na zgode....

I juz podać sobie ręce na zgode...

shurtugal

*odraca sie do Matisa*
-Chyba maja racje zbyt gwałtownie to przyjełem. Przepraszam*podaje ręke na zgodę*